Najlepiej sowę w błękitnych pończoszkach w niebieskie paski. O taką:
Prezent od męża mego borowego |
A czemu skaczą mi po głowie sowy i poetyckie refleksje? Bo przydarzyło mi się coś wspaniałego! Zostałam laureatką konkursu poetyckiego "Refleksy" organizowanego przez "Skolwin" w Szczecinie. Dostałam wyróżnienie, z którego się bardzo cieszę:)
A oto jak przebiegała impreza:
W oczekiwaniu na rozpoczęcie |
Jury w składzie: Piotr Michałowski, Andrzej Skrendo, Marek Maj |
ja... |
... i jeszcze raz ja ;) |
Część artystyczna: Konrad Pawicki z Teatru Współczesnego w Szczecinie oraz Przemysław Nowak |
Laureaci |
I jak się pewnie domyślacie: laureaci i jury;) |
znajomku nocy
o zimnym nazwisku
twoje miasto
do mojego podobne
o
zmroku wszystko
majaczy
domem
i
obce się zarazem
wydaje
noszę w butach
czas
a pod podeszwami
rozchlapują mi się
łby latarni
nieodgadniona
jest dla nas noc
i
my jesteśmy dla niej nieodgadnieni
A i jeszcze rzut oka na nagrody (a co, jak się chwalić to na całego):
Także pozostaje mi podsumować wpis jednym z moich ulubionych utworów... lirycznych;)
Gratulacje:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) PAAB
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje!! Wiersz piękny, czekam na następne:)
OdpowiedzUsuńGratulacje, niech ciepełko, które popłynęło w czasie ogłoszenia wyników i szczęście, które temu towarzyszy rozgrzewa Cie jak najdłużej!!!!!
OdpowiedzUsuńgratuluję!!! Wiersz jest przepiękny! A sowa przesłodka. Ja poetką nie jestem, ale sowę na biurku też mam.
OdpowiedzUsuńBardzo Wszystkim dziękuję za komentarze i gratulacje:) -PAAB-
OdpowiedzUsuńP.S. Sądzę, że każda twórcza osoba powinna mieć swoją sowę, albo inną strażniczkę mocy kreatywnych. W języku czarownic mówiąc - chowańca ;)