czwartek, 31 stycznia 2013

Kolczyki urbanizacyjne

Ostatni dzień stycznia nadszedł, także czas na podsumowanie postanowienia noworocznego. Oceniam jego wykonanie na jakieś... 50% :P. Założenie było dobre, ale okazało się, że lepiej postawić na jakość nie na ilość. Także w lutym postanowienie będzie ukierunkowane na porządne wykonanie jednego, niezłożonego zadania: dokończę projekt pt.: "DRZWI". W jednym z pokojów mam bowiem drzwi, które ni w ząb nie pasują do wystroju. Dlatego też zaczęłam malować po nich białym mazakiem w różne wzorki, które pokryły sporą powierzchnię. Ale wygląda to wszystko jakoś tak nijak. Zobaczę więc co z tego powstanie w trakcie następnych 28 dni.

LUTY = UDOSKONALANIE DRZWI

A poniżej prezentuję kolczyki, które od dawna chodziły mi po głowie, tak uparcie chodziły, że wkroczyły w rzeczywistość :P


















środa, 30 stycznia 2013

Jak się wpada w jeden kolor...

...to trudno się potem z niego wykaraskać. Pod koniec stycznia króluje fioletowy! Z dodatkiem metalicznego połysku hematytów, czyli tych małych, czarnych koralików;) 

Nowością było dla mnie stworzenie pierścionka. Nie jest to zbytnia filozofia i efekt zdaje się nie najgorszy;) Zresztą sami oceńcie:







czwartek, 24 stycznia 2013

Treściwy czwartek II, czyli...

... wisior koralowy z nutką mięty;). Jeszcze nie wykończony, brakuje sznurka gorsetowego, ale nie wiem dokładnie jaka ma być jego długość, więc pozostawiam go w stanie "do dopasowania".












poniedziałek, 21 stycznia 2013

Pakosław jak Einstein i Kopernik...

W życiu każdej krawcowej pojawia się taki moment, kiedy jej osoba w liczbie pojedynczej przestaje już wystarczać. Wtedy nadchodzi czas na bycie w dwóch postaciach, żwawej i mniej żwawej, ale reprezentacyjnej.
Dziś za sprawą niezwykle aktIwnego trio w mojej pracowni zagościł PAKOSŁAW.
Od razu należy się wyjaśnienie rodem z "Seksmisji", że PAKOSŁAW była kobietą, a właściwie jest.
Imię to nadane przez trio kojarzy się nieco w brzmieniu imionami z brazylijskich seriali, coś w stylu SOLEDAD  (gwioli ścisłości, gdyby ktoś wątpił w moją wiedzę geograficzną, wiem, że istnieje taka miejscowość).
Wygląda niezwykle zacnie, ma zgrabną koszulkę i stojak. Miodzio!
A oto i Pakosław:


Pakosław z lekkiego profilu

Pakosław en face
Postanowiłam również od razu wykorzystać Pakosław do prezentacji sukni, która posiada kształt i nic ponadto. Jakoś nie mogę się za nią zabrać, może to przez kieszenie, które jakoś nie chciały wyjść, albo ja nie mogłam wyjść w kieszeniach... Pokazuję jednakowoż, że COŚ robię.
W każdym razie, niechaj będzie prezentacja:

Z lekka pognieciona i bardzo w proszku





Piękny zamek
Jak zapewne widać manekin ma mniej tam gdzie ja mam więcej, ale cóż... Manekin nie musi być ideałem ;)
Dodam jeszcze zdjęcie kołnierza, choć jego koncepcja uległa całkowitej zmianie.Mam na niego zupełnie nowy i wspaniały pomysł. Ale nigdy dość zdjęcia z Pakosław.



Kolor może enigmatyczny, acz zdecydowanie granatowy. Materiał to wełna, liczę więc że skończę sukienkę w zimie...albo chociaż na wczesna wiosnę...I jeszcze kupię sobie kucyka...
Zostało mi go trochę i planuję uszyć też spódnicę. Choć planuję to w tym momencie słowo klucz.
Więcej szycia nie pamiętam, ale żałuję, że nie szyłam :)

niedziela, 20 stycznia 2013

Korale koloru koralowego

Dziś mało tekstu dużo zdjęć! Ale najpierw krótkie wprowadzenie. Posypały się u mnie zlecenia na przeróbkę nienoszonych naszyjników koralowych oraz prośba o wykonanie kolczyków z tegoż surowca. Zdjęcia poniżej przedstawiają już przerobione koralowe wisiory. Dwa są takie same, ale jest to działanie celowe;P. Najbardziej zadowolona jestem z kolczyków więc od nich zacznę:)