No naprawdę, jak nic się nie dzieje, to nic - a jak coś, to wszystko.
Bardzo przyjemna dla mnie sowia wymianka organizowana przez ...anielskie tchnienie... idealnie wpasowała się w ulubiony ostatnio dla mnie motyw sów...
A Ola, z Lexie' Art idealnie wpasowała się w moje pragnienia posiadania sowiej biżuterii. Jestem więc zadowolona podwójnie, bo i fajny pomysł, i cudna wymianka.
Ale dość słów, co poleciało ode mnie dla Oli:
ekotorba na zakupy level-up - czyli filcowe uszy i aplikacja
zakładka z herbatką, broszka z sową i herbaciany zestaw pierwszej potrzeby
A jakie cudeńka dostałam ja:
urocze kolczyki sowy
śliczną broszkę z sową (miała już debiut na marynarce)
i przecudnej urody haftowaną zakładkę do książki
Poza tym oczywiście herbatki, które w zasadzie już wypiłam :D
Bardzo Ci, Olu dziękuję za te wspaniałości, naprawdę sprawiły mi ogromną radość. Aż żal, że już po wszystkim.
Miłego!
ps. przede mną kolejna torba i finał nie mniej uroczej wymianki czekoladowej u dekupagekini.
Wspaniała wymianka! Sowia torba jest przepiękna, tak samo jak biżutki od Lexie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudowne te wasze prezenty, moje z sowiej wymianki zresztą też;)
OdpowiedzUsuńI ja bardzo dziękuję za wszystkie śliczności, które do mnie wysłałaś!
OdpowiedzUsuńA sowia broszka właśnie dumnie przypięta do marynarki ;-)
Sówki są cudowne!
OdpowiedzUsuń