poniedziałek, 16 września 2013

koci czas...

Szał szałem pogania i na szale jedzie...Drugi post w ciągu dwóch dni. Można przetrzeć monitor z niedowierzania.
Ponieważ i mnie udzielił się szał z internetów dotyczący kotów (PAAB nie może mieć monopolu), dziś na blogu zagości kot nietypowy. Kot co się zowie, a raczej torba co się zowie kotem...Czy jakoś w ten deseń. Jak już kiedyś wspominałam, ogranicza mnie tylko ludzka wyobraźnia. Ktoś wymyśli, ja zrobię i jakoś to działa. Ten projekt okazał się nie tylko nietypowy, ale i pełen godności...Może to zasługa modelu? W każdym razie nie sądziłam, że umiem póki nie uczyniłam, a zatem lejdis end dżentelmens, oto on:


Zdjęcia nie potrafią oddać jego kociej zajebistości. Dlatego nie ma ich w nadmiarze. Ale wierzcie mi, jest godny.



Jest też dobrze odżywiony, na długość ponad 50 cm, na wysokość ponad 35 cm. W szerokości 8 cm. Paseczek jest regulowany i odczepiany. Kota można go ładnie usadzić na płaskiej powierzchni
W środku wypaśnie: podszewka doszyta do filcu nieco innego, żeby ukryć wszyte wąsy i kieszonka z obowiązkową metką.




Nie jestem najlepszym fotografem, to i zdjęcia słabe, co musicie mi wybaczyć.

Na zakończenie dodam, że przede mną jeszcze bardziej szalony projekt, a jak szalony ocenicie po prezentacji.

Niedługo też dorzucę kilka ciuchowych nowości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wszelkie pozostawione dla nas miłe słowa, z serca dziękujemy :)