Och, wymiankowego szału ciąg dalszy...Tym razem słodko, bo czekoladowo... Nie powiem, czekolada to coś, co Tygryski lubią najbardziej i co z dziką radością idzie wszędzie, tylko nie w cycki.
Na nieszczęście, dołączone do paczuszki słodkości kusiły mnie jak szatany. Skupiłam się więc na cudownościach innych, a słodkości odłożyłam lubemu, który ma magiczną zdolność pochłaniania słodyczy bez konsekwencji. Wymiankę zorganizowała dekupagekini z bloga moje małe decoupage. I sama organizatorka we własnej osobie byłą moją parą.
Ale teraz czas prezentacji. Co było w mojej paczce (oprócz słodkości, herbatek i przydasiów):
ekotorba level up po raz drugi - tym razem z motywem czekoladowego ciacha
szalokomin w kolorach zbliżonych do czekolady i niezbliżonych, z guzikami - naprawdę prezentuje się rewelacyjnie, można go nosić dwustronnie (jak czas da, to uszyję sobie taki sam)
A co ja pięknego dostałam:
cud - skrzyneczkę z motywem czekolady i koronką - wiadomo, że do czekolady pasuje kawa - tu moja, w zielonym kubasku
poza tym uroczą zakładkę do książki...
... perełkową bransoletkę...
...oraz, co częściowo widać, mnóstwo słodkości, przydasiów, herbatek.
Dziękuję Kindze na świetną zabawę i wspaniałą niespodziankę. Mam nadzieję, że bawiła się tak dobrze jak ja.
Miłego!
ps. z zapowiedzi: rudy ojciec, rudy dziadek...
Apetyczna wymianka :-)
OdpowiedzUsuńCzekoladowa skrzyneczka sprawiła, że muszę skoczyć po jakąś kawę z odpowiednim dodatkiem. Śliczna jest. I jeszcze ta koronka...
OdpowiedzUsuńAle wspaniała wymianka! Piękności.
OdpowiedzUsuń