Udało się...Mimo przeciwności losowych udało mi się skończyć i odtajemniczyć Kretka z tego posta. Pokaże się w nowej aranżacji i wreszcie będzie można go do czegoś... przypiąć. Zamówienie pierwotnie miało być Krecikiem w wersji true, czyli torbą w kształcie Krecika, ale ponieważ miało niski stopień praktyczności na torbę studencką się nie nadawał.
Nie powiem, długo się tworzyło, ale to z powodu niezliczonej liczby warstw i ogólnego prawa prototypu, czyli wszystko robione pierwszy raz idzie dłużej.
Ale nie byłoby tego złego, co by na dobre nie wyszło. Jest i Kretek i moje nowe logo, z którego jestem niezmiernie dumna. Dość słów, prezentacji czas:
Całość jest dość duża, zmieści teczkę A4, a i kilka książek, zeszytów, kosmetyków, zapasowych skarpet, czyli słowem wszystko, co potrzebuje niewiasta w dzikiej przestrzeni miejskiej.
Ma regulowany pasek i stylowe zapięcia w kontrastowym kolorze. Pierwszy raz też zastosowałam skórę na spód torby, żeby w razie czego nie zamokło wnętrze. Nie powiem, żeby wyszło mega rewelacyjnie równo, ale filc sam w sobie był dosyć ciężki w moderacji, ponadto nie rozważyłam do końca samego procesu tworzenia, więc i podszewka doszyta została tylko za sprawą cudu. A w ogóle miało jej nie być. Urzekł mnie jednak kontrast koloru podszewki z filcem, no i musiało zostać. Jestem za słaba, moje torby to czują i wykorzystują.
Ponadto krecik jest odczepiany, coś w rodzaju aplikacji na zatrzaski, dlatego jako bonus od siebie dodałam aplikację letnią, żeby czasem można było zmienić opcję. Lubię zmienne opcje.
Ogółem jestem zadowolona, filc okazał się w porządku, kupiłam go po raz pierwszy, choć mógłby być ciut sztywniejszy. Mam nadzieję, że nowej właścicielce będzie służyć.
Miłego!
Krecik jest bombowy a torba wyszła świetna. Bardzo podoba mi się pomysł ze zmienianymi aplikacjami. Super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
powiem tylko: wow :)
OdpowiedzUsuń