niedziela, 3 lutego 2013

kop energetyczny, czyli co zrobić żeby nie zakuwać do sesji

W trudach i potach osiągnęłam w tym tygodniu kilka szczytów. I bynajmniej nie chodzi o żaden znany pagórek i wzgórek, nawet o kopczyk z ziemi będący mrowiskiem nie mogę zahaczyć. O dwuznacznościach nie wspomnę.
ZABRAŁAM SIĘ ZA COKOLWIEK. Co już jest dla mnie osiągnięciem :D

1. W ramach pomocy mojemu mężczyźnie postanowiłam zmodernizować golutki regał, który mieścił w sobie wszystko łącznie z moimi tkaninami. Kurzyło się to to, a malarz kurzu znieść nie może. Nie mam super mocy, by wyeliminować kurz świata (co niewątpliwie ułatwiłoby mi życie), ale mogłam chociaż zminimalizować osiadanie.
Do wykonania modernizacji regału wykorzystałam: karton, pinezki, gwoździe, szary papier i starą zasłonkę zakupioną w lumpeksie swego czasu do tego właśnie celu (swój czas miała osiągnąć jakieś dwa lata temu).
Jestem jednak zdania, że tkanina musi dojrzeć, ale o tym będzie też później.
Presentation:
Godny i niezwykle dopracowany plan

Z lekka zaczęto choć widać niedociągnięcia

Gotowe obicie, a w tle wdzięczny mop we wiadrze
Uczyniłam karton na wymiar boków i tyłu, okleiłam szarym papierem, a potem boki dodatkowo zasłonką.
W zamierzeniu półki wypełnią się pudełkami zrobionymi na wymiar, które pomieszczą cały bajzel krawiecki i materiały. W zamierzeniu...Znajomość charakteru mego każe mi dodać, że nigdy nic nie wiadomo. Oczywiście nastąpi też prezentacja ukończonego dzieła w późniejszym terminie.
Kilka zdjęć warsztatowych:

Bardzo bałaganiaście i w proszku - bok regału
Pudełko-baza do oklejenia
2. Torba z tego posta została ukończona. Właściwie w całości, pozostało kilka kosmetycznych poprawek podszewki. Bez zbędnych słów, przejdę do prezentacji. Dodam tylko, że jestem z niej szalenie dumna :)
Torba na regulowanym pasku 133 cm,  wymiary 36 x 41 x 10 cm, taka w stylu aktówki. Resztę widać ;)







3. Sukienka jako trzecia rzecz zaczęła mi chodzić po głowie już w środę. Chodziła tak intensywnie, że nie mogłam się uspokoić, póki jej nie zaczęłam. Na zdjęcia jeszcze za wcześnie, ale powiem, że prezentować się będzie niezwykle godnie :D Tkanina na nią leżała kilka miesięcy, ale jakoś nie mogłam znaleźć dla niej dobrego kroju. Materiał musiał dojrzeć, prawie jak ser, tylko bez zapachu. W końcu olśnienie! Opowiedziałabym, ale coś muszę zostawić dla wyobraźni i kolejnego posta, prawda?

3 komentarze:

  1. Torba jest świetna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Torba jest przepiękna, zmontowanie regału czyni z Ciebie superbohaterkę lepszą niż Supergirl (bo ona ratowała świat, ale regału by pewnie nie zrobiła ;)), a uczynienie ze zrobienia czegokolwiek szczytowego wysiłku i niezwykłego osiągnięcia znam z autopsji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki wielkie :D Mam nadzieję, że nowej właścicielce również torba przypadnie do gustu ;)
    i zaiste czuję się jak Supergirl w natarciu na ten ogrom roboty, który sobie sama przyczyniłam ;P ponieważ cierpliwość mojego domownika kończy się powoli, nawet moce Supergirl mi nie pomogą i będę musiała regał skończyć :D
    cieszę się, że z moimi przeżyciami nie jestem sama ;)
    pozdrawiam
    lemoor

    OdpowiedzUsuń

Za wszelkie pozostawione dla nas miłe słowa, z serca dziękujemy :)