Podobno kiedy zapowie się coś publiczne, następuje wewnętrzna mobilizacja do wypełnienia swych zapowiedzi. Także nie powiem, że będę się odchudzała bo...
poza tym:
Nie będę oszczędzała, bo...
Przestanę się bać:
Będę słuchała dobrej muzyki:
Przemyślę moją relację z tym panem:
Nie będę napełniała kielicha, którego nie będę mogła wypić:
Będę miła... chyba, że zdecyduję inaczej:
Nie będę walczyć z moim poczuciem humoru:
Będę pielęgnowała przyjaźnie oparte na mocnych fundamentach (4you LEMOOR):
A teraz najważniejsze: rzucę sobie wyzwania na każdy miesiąc! I podołam każdemu z nich!
Wyzwanie na styczeń:
Będę publikowała jednego posta dziennie!
Dzisiejszy post jest noworoczny, albo raczej nowopostanowieniowy, ale nie zabraknie w nim samochwalstwa... Oto chwalę się dziełem rąk mych, o kolorze turkusowym:) Z domieszką koloru koralowego;P
mede by: PAAB |
made by: PAAB |
made by: PAAB |
made by: PAAB |
made by: PAAB |
mede by: PAAB |
A tak na zakończenie wrzucam zdjęcie warsztatu pracy w reorganizacji (stąd bałagan;) i mej najwierniejszej pomocnicy:) a w zasadzie jej tyłka:P (podobno umieszczenie zdjęcia z tyłkiem podnosi frekwencje na blogu i częstokroć przyczynia się do pozostawienia wieeeelu komentarzy... zobaczymy;)
Siora tylko pamiętaj, że rozliczę Cię z tego wszystkiego pod koniec roku :)
OdpowiedzUsuńNormalnie bym nie komentowal ale ten tylek na zdjeciu obudzil we wnie wewnetrznego zwierza :-)
OdpowiedzUsuńJa też nie mogłam się oprzeć widokowi futrzastego tyłka, to jakaś dewiacja czy cóś;-)Ale wisior z bursztynu jest super! I nie matrw się egzaminem,13 jest zawsze szczęśliwy:-)
OdpowiedzUsuńAch, mam nadzieję, że będzie szczęśliwy, choć wiem dobrze czyją matką jest nadzieja;)
OdpowiedzUsuń