wtorek, 30 kwietnia 2013

Wspomnieniowo... jedzeniowo:)

Jakiś czas temu byłam we Francji. Ostatnio przeglądałam zdjęcia, których jest niesamowicie dużo, bo na wyjeździe było aż troje fotografów. Zauważyłam jednak ciekawą właściwość: moje zdjęcia, nie będące zdjęciami z ludziem na pierwszym planie, skupiały się na... jedzeniu:D. Obfotografowałam też rozmaite wystawy, bramy, zaułki... Skoro nie mogłam wszystkiego zjeść, ani wszystkiego wykupić, to mogłam chociaż obfotografować co nieco i w tej postaci zabrać ze sobą:)


To są akurat mydełka:) Smakowite, prawda?




Niesamowity klimat bram, obrazów



Sprytny przyrząd produkujący bańki mydlane



Lampa z powyższego zdjęcia raz jeszcze...
ale z bliska:)

Obrzydliwie słodkie makaroniki





Okolice Montmartreu

Okolice Montmartreu

Okolice Montmartreu

Idealnie oddana natura kocia w okolicach Montmartreu

Montmartre

Montmartre

Dekadencka samba-sikoreczka utrwalona permanentnie

I najpiękniejsze na świecie karuzele... jak z bajki

Pantofelek z czekolady? Proszę bardzo!


Zamek Chenonceau, Zamek Dam -
najpiękniejszy zameczek jaki widziałam

Ostrygi... o dziwo, całkiem smaczne;)

Na potwierdzenie smaczności - puste muszle

Fontanna w Bordeaux - ożywcza bryza w środku miasta
i nikt nikogo nie gani za maszerowanie przez sam środek
fontanny

To właśnie dla tych ciastek (oprócz bezowych)
chciałabym wrócić do Francji:D

Bagietki amerykańskie





Sklep z czekoladą w Carcassonne...
brakuje tylko Juliette Binoche




Makaroniki małżeńskie;)

Biżuteria z Monte Carlo -
bardziej do patrzenia niż do kupie... noszenia:P

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Małe kombo, czyli filc dobry na wszystko!

W dzisiejszym poście przedstawię filcowe kombo. Nagromadziło mi się ostatnio nieco uczynionych projektów, więc przygotujcie się na filcowy szał.
Generalnie odbiorców jest kilku, ale wyszło naprawdę jak dla jednego, a właściwie jednej, gdyż albowiem wygląda jak komplet. Albo mi się tak wydaje i wymyślam. W każdym razie prezentacja:

TORBA

Całkiem pakowna, 30 x 40 x 10 cm, na długim regulowanym pasku, z dwoma kieszeniami i kolorem, który znacie. Podszewka w ładnym odcieniu morskim.




wdzięczny tył z wdzięczną kieszenią

środek, podszewka i druga kieszeń





wdzięcznie się prezentująca na wdzięcznej modelce*
ETUI NA TABLET

Z tym zamówieniem wiąże się cała historia. Najpierw obejrzałam sobie pokrowiec na telefon, który miał mi być inspiracją. Po wnikliwej analizie i przeprowadzonym riserczu okazało się, że jest ozdobiony grawerunkiem laserowym. Czujecie to? Grawerunek laserowy na filcu? No właśnie. Ten wszechobecny laser (jednakowoż, narzeczona mego kuzyna, umysł ścisły dodam, uzmysłowiła mi, że co jak co, ale laser mogę sobie zrobić: biorę zwierciadło półprzepuszczalne, rubin, hel i źródło światła. Mieszam w garnku, dodaję sól, pieprz i gotowe! Proste. Tylko, że nie. Mój humanistyczny umysł łkał nad kubkiem kawy). Mimo to przetrybiłam i znalazłam koncepcję zastępczą. Ej, myślę sobie, wyszyję wzór maszyną, myślę sobie, to połowa mnie roboty, myślę sobie dalej...Jak wymyśliłam, tak zostało zaakceptowane i czyniłam. Najpierw odrysowałam wzór (którego szukałam trzy dni) na papierze śniadaniowym, przyczepiłam do odpowiedniej wielkości filcu i zaczęłam. I wpadłam, pomyślałam sobie. Generalnie sposób pracochłonny, nie posiadam hafciarki z ruchomym ramieniem. Musiałam zwalniać obroty maszyny, żeby nadążyć zakręcać. Dodatkowo, żeby widzieć linie zdjęłam stopkę standardową, a założyłam przezroczystą do zamków (znaczy plastikową). Na ciemnoszary wzór naszyłam następnie żółte zawijasy. Mniej pracochłonne. Efekt uważam za zadowalający.





zamek uważam za godny




wiosenne wnętrze i widmo metki
zbliżenie na wzór

ETUI NA TELEFON I BROSZKA

Te dwie rzeczy muszą iść w parze, bo jedna wywodzi się z drugiej. Prezent dla przenajlepszej współblogerki (tak PAAB, staruszko, o Ciebie chodzi). Tyle tylko słów ;)



słabo widać, ale kotek wokół siebie też ma naszyte floresy




recykling
Tyle tego na dziś, z zapowiedzi: czerwony zły ptaszor i kwiecista suknia.